Przedszkole Nr 38 im. "Orle Gniazdo"

ul. Junikowska 15

60-163 Poznań

p38@poznan.interklasa.pl

Historia naszego Przedszkola

        

Ewaryst Czabański

" Z kart historii Junikowa" wyd. Pomost Poznań 2013r.

        Miesiąc po misjach parafialnych, głoszonych w październiku 1945roku, powstał projekt utworzenia w Junikowie przedszkola. Inicjatywa wyszła od parafian. Ówczesny administrator parafii ksiądz Feliks Michalski po zasięgnięciu opinii członków przedwojennego komitetu budowy kościoła : Franciszka Knacha, Stefana Winkla i Franciszka Kaźmierczaka natychmiast przystąpił do realizacji pomysłu. Nie obyło się jednak bez trudności. Istniała wprawdzie zgoda pani Wandy Kozłowskiej, kierowniczki działu do spraw przedszkoli, była gotowość siostry Cyrii z sąsiedniej parafii pod wezwaniem Chrystusa Króla do pracy w junikowskim przedszkolu. Cóż z tego , skoro nie było można znaleźć odpowiedniego miejsca dla przedszkola. Na terenie kościelnym był mały domek zbudowany w 1897 roku przez niemiecką Komisję Kolonizacyjną. Przed wojną mieszkała w nim służba kościelna, w czasie wojny zajmowali go strażnicy obozu jenieckiego a później żydowskiego.

          Po wojnie zamieszkali tu Jan Świt i Władysław Szukała. W tym czasie ksiądz proboszcz Michalski mieszkał u państwa Kurkowiaków. Na ich posesji stała mała szopa, która w swej aktualnej postaci na przedszkole się nie nadawała. Postanowiono więc przebudować ją na tymczasowy, średniej wielkości baraczek. W taki to sposób, przy wydatnej pomocy stolarzy pana Maksymiliana Woźniaka i pana Stefana Bręczewskiego, udało się otworzyć pierwsze w historii Junikowa przedszkole.

         Siostra Cyria ze Zgromadzenia sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny (gałąź śląska) w dniu 05.09.1946 uroczyście rozpoczęła rok szkolny. Po mszy św. i powitaniu zaproszonych gości poproszono dzieci na specjalnie dla nich przygotowane śniadanie, na które składało się mleko z Unry, bułki z masłem oraz ciastka specjalnie pieczone przez piekarza pana Józefa Woźniaka. Gośćmi byli: pani Wanda Kozłowska z Łazarskiego Inspektoratu Szkolnego, przedstawiciel UNRY w amerykańskim mundurze wojskowym, ksiądz Józef Jasiński diecezjalny dyrektor Caritasu i nowo mianowany kierownik szkoły pan Stanisław Kopyś. Dzienne menu przedszkolaków składało się z kubka mleka, bułki z masłem lub marmoladą i z zupy jarzynowej na mięsie. Dzieci kończyły zajęcia między godzinami 15.00 a 16.00. Do pomocy siostrze Cyrii przychodziła pani z parafii Chrystusa Króla.

         Pod koniec grudnia 1946 roku Jan Świt i Władysław Szukała wyprowadzili się z domku przy kościele. Umożliwiło to przeprowadzenie remontu i adaptację obiektu na przedszkole. Jeszcze pan Franciszek Pfeiffer ustawił w salce piec kaflowy i od września 1947 roku przemieszczono dzieci do nowego przedszkola mieszczącego się w domku parafialnym. Tymczasem zakonne władze odwołały siostrę Cyrię. Na jej miejsce kierowniczką została siostra Almeda. Do pomocy przydzielono jej siostrę Julię oraz panią z parafii oo. oblatów.

         Od września 1950 roku, nie pytając nikogo o zgodę, opiekę nad przedszkolem objęło tzw. Stowarzyszenie Katolików Świeckich. Była to organizacja państwowa, a słowo” Katolików” służyło po to, aby ukryć rzeczywisty cel organizacji, jakim było uniemożliwienie wpływu Kościoła na wychowanie dzieci. Siostry zakonne na razie pozostawiono na dotychczasowych stanowiskach. W miarę nasilającej się akcji reżimu, zmierzając do całkowitej ateizacji życia publicznego w Polsce, sytuacja Kościoła i ludzi wierzących stawała się coraz bardziej uciążliwa. W końcu sierpnia 1961 roku zauważono niespotykany ruch wokół przedszkola. Przyjechali jacyś podejrzani „panowie” i „panie”, obchodzili domek z daleka i o czymś między sobą dyskutowali. Siostry okrężną drogą dowiedziały się, że zostaną z przedszkola usunięte, a przedszkole upaństwowione. Urzędowe powiadomienie o tym doręczono im 31 sierpnia 1961 roku. Jeszcze tego samego dnia po południu jacyś „panowie” i „panie” przyszli do przedszkola, gdzie do godz. 23.00 dokonywali przeglądu kasy i dokumentów księgowych, które wraz z kasą zabrali ze sobą.

         W tym samym czasie władze oświatowe przygotowywały ściśle tajną akcję upaństwowienia wszystkich prowadzonych przez siostry zakonne przedszkoli na terenie całego Poznania. Spośród nauczycielek przedszkoli wytypowano odpowiednią liczbę kandydatek, którym dano ściśle tajny nakaz przejęcia w dniu 1.09.1961roku przedszkola i objęcia w nim funkcji kierowniczki.

         Tak się złożyło, że ów ściśle tajny nakaz objęcia funkcji kierowniczki w parafialnym przedszkolu w Junikowie otrzymała w dniu 31.08.1961 roku mieszkanka naszego osiedla pani Z.C. pracująca jako nauczycielka w przedszkolu przy ulicy Palacza.

         Akcja miała rozpocząć się rano następnego dnia. Z.C. natychmiast zawiadomiła o planowanym zamachu ówczesnego proboszcza księdza Michalskiego i siostry. Gdy rano w dniu 1.09.1961 roku przyszli do przedszkola przedstawiciele władz oświatowych i partyjnych w towarzystwie trzech samochodów milicyjnych, zastali zamknięte drzwi. Osłupieli z wrażenia „dygnitarze” polecili siłą wtargnąć do budynku. W chwilę później w atak furii wprowadziło ich oświadczenie Z.C., iż stanowczo odmawia przejęcia przedszkola po siostrach zakonnych.

         Natychmiast przewieziono ją do Komitetu Wojewódzkiego partii, gdzie do godzin popołudniowych szantażem i groźbami próbowano ją zastraszyć i skłonić do przejęcia przedszkola. Z.C. dzielnie podtrzymywała swą odmowną decyzję. W końcu powiedziano jej, że już nigdy nie ma liczyć na awans i kierownicze stanowisko.

         Parę dni później podczas przyjęcia wydanego dla nowych kierowniczek ktoś z władz oświatowych obecny na owym przyjęciu, dziękując za sprawne wykonanie akcji, powiedział do obecnych: „Tylko jedna koleżanka Z.C. odmówiła wykonania polecenia. Koleżanka Z.C. zachowała się jak małe dziecko”

         Po tych zajściach praca Z.C. potoczyła się wbrew przypuszczeniom normalnie. Włos z głowy jej nie spadł. W jednym tylko ateistyczne władze oświatowe dotrzymały słowa: Z.C. aż do przejścia na emeryturę nigdy nie awansowała. Do dziś jednak nie żałuje swej decyzji podjętej w tamtych trudnych dniach próby, bo nie można „dwom panom służyć”, bo więcej należy słuchać Boga niż ludzi.

         W następnych miesiącach po tej dramatycznej i haniebnej akcji siostry zostały przeniesione do swych domów zakonnych na Śląsku. Jako ostatnia wyjechała siostra Janina. Po upaństwowieniu zmienił się i powiększył zarząd przedszkola: kierowniczka, jej zastępczyni, intendentka, księgowa, kasjerka, kucharka, dwie panie do sprzątania i jeden pan do noszenia zakupionych towarów. Ciekawe, że przydział domku dla przedszkola został formalnie zatwierdzony dopiero 9.12.1961 roku przez Urząd Lokalowy przy Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej Poznań – Grunwald.

         Minęły lata. W dniu 31.08.1972 roku przedszkole przeniesiono do przebudowanego budynku tzw. starej szkoły przy ulicy Junikowskiej. Na koniec ciekawostka: o przydzielenie domku parafialnego ubiegała się w 1973 roku ORMO – Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej. Komentarz jest tu zbyteczny.

 

NA GÓRĘ